Mniej pieniędzy na łyżwiarstwo figurowe, golf czy taekwondo, więcej na lekką atletykę. Minister sportu bierze się za porządki w finansowaniu przez państwo związków sportowych. Dotacje do niektórych z nich zostaną okrojone nawet o jedną trzecią.
Pieniądze dla najlepszych
Minister sportu chce odłączyć kroplówki podtrzymujące przy życiu wiele marginalnych związków sportowych. Teraz z budżetu utrzymywanych jest 67 związków.
Sporty zostaną podzielone na grupy. Te które dają nam medale, przynoszą międzynarodową sławę czy są masowe będą pierwsze w kolejce do państwowej kasy. Te które są w kryzysie albo nie przyciągają młodych, zdolnych zawodników w tym roku otrzymają dotacje pomniejszone o 30 procent, a w przyszłym roku może nawet będą musiały obejść się bez wsparcia ministerstwa. Taki los czeka unihokej, sztuki walki, wędkarstwo, golf czy rugby. Nie stać nas ich utrzymywanie. Nie bez powodu też od 2004 roku nie potrafimy przywieźć z letnich igrzysk więcej niż 10 medali.
Trudne rozmowy
W najbliższych dniach minister Joanna Mucha rozpocznie spotkania z szefami związków dla których nadchodzą ciężkie czasy.
W ubiegłym roku w ramach dotacji z budżetu związek sportowy rugby otrzymał 1,5 miliona złotych, związek łyżwiarstwa figurowego 920 tysięcy, a unihokeja 300 tysięcy złotych. Na związek skupiający kilkanaście dyscyplin lekkiej atletyki ministerstwo sportu wydało 16 milionów złotych.
W ramach inwestycji minister sportu planuje wesprzeć remonty stadionów klubów z wieloletnimi tradycjami i budowę sal gimnastycznych przy szkołach czy ścieżek zdrowia.
Radio ZET/Mariusz Gierszewski/AKL