- Sprawa Amber Gold dotyczy otoczenia samego premiera, a ponieważ to jest Gdańsk, krew z krwi PO, to Platforma jest gotowa umrzeć za Gdańsk, niż powołać komisję śledczą - ocenił w programie "Jeden na jeden" w TVN24 Leszek Miller. Szef SLD podkreślił, że "wszyscy politycy, którzy nie chcą komisji śledczej ws. AG, kierują się interesami koalicji i swoich formacji politycznych, a nie państwa".
Miller podkreślił, że choć "rzecz dotyczy otoczenia samego premiera", to - jego zdaniem - Donald Tusk nie jest osobiście z tym związany. Mimo to, według niego, ewentualne przesłuchanie przez komisję, nie byłoby dla niego korzystne.
- Otoczenie premiera wie, że długie godziny spędzone przed komisją śledczą, to nie jest dobry obrazek PR-owski - wyjaśnił polityk SLD.
Miller jest przekonany, że szef Amber Gold, Marcin P. "bez parasola ochronnego nie mógłby funkcjonować".
Opozycja chce komisji śledczej
Za powołaniem komisji śledczej ws. Amber Gold opowiada się cała
opozycja. W ubiegłym tygodniu klub PiS ponownie złożył wniosek w
tej sprawie - nieznacznie zmodyfikowany. W nowym wniosku PiS chce
m.in. zbadania, jakie informacje zawierała notatka ABW z dnia 24
maja 2012 r. skierowana m.in. do premiera Donalda Tuska działalności
gdańskiej spółki i czy jego reakcja na te informacje była
"prawidłowa i właściwa" dotycząca. O notatce mówił
podczas sejmowej debaty szef MSW Jacek Cichocki.
Na
rozpatrzenie czeka też podobny wniosek w sprawie powołania komisji
śledczej, którego autorem są posłowie Solidarnej Polski.
Źródło: tvn24, PAP