Gowin złamał prawo?

   2012-09-20 12:35:25

Minister sprawiedliwości i prezes Sądu Apelacyjnego w Gdańsku złamali prawo? Sprawa dotyczy dokumentacji procesów karnych twórcy Amber Gold, które wbrew ustawie trafiły do resortu – ujawnia "Dziennik Gazeta Prawna".

O tym, że akta licznych procesów karnych Marcina P. zostały zabrane z sądów na Pomorzu i przewiezione do siedziby resortu sprawiedliwości, wielokrotnie opinię publiczną informował sam minister Jarosław Gowin. Problem w tym, że ustawa o ustroju sądów powszechnych, w rozdziale o nadzorze nad działalnością administracyjną sądów, nie przewiduje możliwości, aby akta procesów były wysyłane do ministerstwa i kontrolowane przez urzędników resortu.

Zgodnie z zapisami ustawy przebieg procesu mogą kontrolować jedynie sędziowie wizytatorzy przy udziale wizytatora z Ministerstwa Sprawiedliwości na miejscu, w sądzie.

- To efekt wiosennej nowelizacji ustawy wzmacniającej niezależność, niezawisłość sądów od władzy wykonawczej. Nie mam wątpliwości, że zarówno żądanie wydania akt, jak i ich wydanie było niezgodne z ustawą - stwierdził w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.

Jak to możliwe, że Gowin uzyskał akta z procesów? - Ustawa o ustroju sądów ani żadne obecnie obowiązujące przepisy nie dają możliwości wydania akt sprawy ministrowi sprawiedliwości. Akta sprawy zostały wydane na wyraźne żądanie ministra, który zwrócił się do prezesa Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, który z kolei zażądał akt od prezesa sądu okręgowego. Akta zostały wydane. Dysponujemy całą korespondencją w tej sprawie - stwierdził rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku Tomasz Adamski.

Resort do dnia dzisiejszego nie skomentował całej sprawy.

Więcej na ten temat w "Dzienniku Gazecie Prawnej".

+ Komentarze


Dodaj Komentarz

Stolica Polski: