Przedstawiciele UEFA i trenerzy nie kryli zadowolenia z przebiegu 10. konferencji UEFA dla trenerów europejskich drużyn narodowych. "Na takich spotkaniach rodzą się zmiany w futbolu" - ocenił dyrektor sportowy PZPN Jerzy Engel.
Na środowej konferencji prasowej w Warszawie podsumowano przebieg i przedstawiono wnioski z prowadzonych od poniedziałku dyskusji. Oprócz byłego trenera biało-czerwonych, na pytania dziennikarzy odpowiadał dyrektor techniczny UEFA Andy Roxburgh oraz szkoleniowiec Hiszpanów Vicente del Bosque.
"Cieszymy się, że znów jesteśmy w Warszawie. Z ogromną satysfakcją wspominamy czerwcowe mecze w tym i innych miastach Polski i Ukrainy" - powiedział na wstępie konferencji Roxburgh.
Szkot streścił przebieg spotkania trenerów z reprezentantami UEFA. "Zaczęło się od wywiadów ze szkoleniowcami czterech półfinalistów Euro 2012 - Vicente del Bosque, Cesare Prandellim (Włochy), Joachimem Loewem (Niemcy) i Paulo Bento (Portugalia). Później szef komitetu sędziowskiego Pierlugi Collina przeprowadził analizę turnieju z punktu widzenia arbitrów, a następnie wszyscy uczestnicy konferencji podzielili się na grupy, w których omawiali przeróżne tematy związane nie tylko z Euro 2012, ale też z ogólną sytuacją piłki na świecie" - relacjonował.
"Znaczenie takich konferencji dla futbolu jest ogromne. To od takich spotkań zaczynają się zmiany w przepisach piłki nożnej. Wnioski o ich wprowadzenie płyną właśnie od nas do UEFA czy FIFA" - podkreślił Engel.
Wtórował mu del Bosque: "To były bardzo owocne dyskusje, wszystko odbyło się na najwyższym poziomie. Chciałbym wyrazić również wdzięczność nie tylko dla Warszawy, ale też dla całego kraju, za gościnność, którą zaoferował nam i teraz, i podczas rozgrywek ME".
"Ta konferencja to idealne zwieńczenie pasma sukcesów, jakim było Euro 2012" - zauważył Engel.
Dziennikarze dopytywali się o stanowisko trenerów w sprawie wprowadzenia technologii goal-line, której celem jest pomoc w określeniu, czy piłka przekroczyła linię bramkową całym obwodem. Odwołano się do sytuacji z meczu Ukraina - Anglia (0:1), w którym sędziowie nie uznali prawidłowo zdobytego gola przez współgospodarzy turnieju.
Szkocki działacz UEFA udzielił wymijającej odpowiedzi. "Niektórzy trenerzy wyrazili osobisty pogląd, że taka technologia powinna zostać wprowadzona. Jednak ogólne odczucie jest takie, że standard sędziowania podczas Euro 2012 był bardzo wysoki. W porównaniu z poprzednimi ME, liczba fauli spadła o 20 procent, a duży udział w tym wyniku ma obecność dodatkowych sędziów w polu karnym. Zniechęcają oni piłkarzy do szarpania za koszulkę czy +nurkowania+ w celu wymuszenia jedenastki" - zaznaczył Roxburgh.
Rozmawiano także o nowej formule mistrzostw Europy - od 2016 roku w turnieju finałowym wezmą udział 24 drużyny, a nie 16, jak dotychczas. "W 1992 roku w ME grało osiem drużyn, a cztery lata później powiększyliśmy liczbę uczestników do 16. Wówczas też były obawy, że to zmniejszy atrakcyjność turnieju, że kwalifikacje staną się nudne. A tymczasem rozgrywki w Anglii były moim zdaniem jednymi z najciekawszych w historii. Nie mogę powiedzieć, że 24 zespoły na ME to na pewno będzie sukces, ale nie podzielam też tych obaw" - powiedział Szkot.
Historia konferencji UEFA dla trenerów europejskich drużyn narodowych sięga początku lat 90. poprzedniego wieku. Przed dwoma laty, po MŚ w Republice Południowej Afryki, zjazd szkoleniowców i dyrektorów sportowych odbył się w Madrycie.
PAP