Rosyjskie media zdejmują z Moskwy winę za zamianę ciał ofiar katastrofy w Smoleńsku. Powołują się przy tym na słowa prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, który stwierdził, że przyczyną nieprawidłowej identyfikacji dwóch ciał ofiar było nietrafne ich rozpoznanie przez członków rodzin. "Zdjęli winę z Rosji za zamieszanie z ciałami poległych Polaków" - komentuje portal utro.ru.
Podobną informację podało państwowe radio Majak, które stwierdziło, że to krewni pomylili się podczas rozpoznania.
Depeszę o wyjaśnieniu sprawy zamiany ciał podała także agencja RIA Novosti, podkreślając, że przyczyny katastrofy wyjaśnił raport rosyjskiego MAK. Za bezpośrednią przyczynę katastrofy uznał on decyzję pilotów o nieodejściu na zapasowe lotnisko.
Poinformował też, że zgodnie z zapowiedziami prokuratury podjęto decyzje o ekshumacji kolejnych czterech ofiar katastrofy, a w trakcie rozpatrywania są wnioski dotyczące jeszcze dwóch ofiar. Spekulacje medialne dotyczące większej ilości przypadków są nie tylko nieuprawnione, ale także godzą w dobra osobiste ofiar tego tragicznego wydarzenia - stwierdził Seremet.
Wyjaśnił, że czynności związane z ekshumacją i badaniem kolejnych czterech ciał ofiar katastrofy zakończą się do grudnia. Jak dotąd przeprowadzono dwie z sześciu zaplanowanych ekshumacji: Anny Walentynowicz i - jak wynika z naszych informacji - Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej.