- Bardzo słabe wystąpienie, w pierwszej gorszej części premier mówił jak księgowy, w drugiej jak Putin– tak Tadeusz Iwiński (SLD) ocenił "drugie expose" Donalda Tuska. Krytyczny jest także Robert Biedroń z Ruchu Palikota. - Spóźniłem się, ale widzę, że nic nie straciłem. Baju baju będziesz w raju, to samo słyszymy od pięciu lat - ironizował.
Biedroń podkreśla, że premier wciąż mówił o przedszkolach, a w Polsce tylko dwa procent ludzi ma do nich dostęp. Zdaniem posła ten przykład pokazuje, że premier opowiada ciągle bajki, a nie realizuje żadnych obietnic. Rozczarowana jest również Wanda Nowicka, która oczekiwała ostrego sprzeciwu premiera wobec ostatniego głosowania za zaostrzeniem przepisów antyaborcyjnych. - To, co premier mówi nic nie zmienia, gdyby naprawdę chciał się sprzeciwić, to wprowadziłby dyscyplinę partyjną podczas głosowania nad tą ustawą – uważa Nowicka.
Rozczarowany wystąpieniem Tuska jest
także poseł SLD Tadeusz Iwiński. Stwierdził, że expose było
"poniżej oczekiwań". - W pierwszej części Tusk
przemawiał jak księgowy, zamiast koncentrować się, w jakim
miejscu znajduje się Polska, przedstawił techniczne zadania, które
mogliby prezentować ministrowie - ocenił Iwiński.
Przemówienie
Tuska krytycznie ocenił także kandydata PiS na premiera rządu
technicznego, prof. Piotr Gliński. - Jesteśmy rozczarowani, dużo
obiecanek, bardzo wiele zwrotów retorycznych, mało konkretów i to
w dodatku wątpliwych - mówił Gliński. Dodał, że oczywiście
zagłosowałby przeciwko rządowi.
Gliński ocenił, że
premier nie przedstawił dostatecznej liczby pomysłów na stymulację
gospodarki. Zapowiedział, że wkrótce szczegółowo ustosunkuje się
do wystąpienia premiera. Wskazał też, że Polacy chcieliby
wiedzieć, co rząd chce zrobić m.in. w kwestii dostępu do służby
zdrowia. Gliński dodał jednocześnie, że cieszy się, iż Donald
Tusk "podjął rękawicę i próbował przynajmniej
merytorycznie rozmawiać o rozwiązaniach programowych".
Gliński
zorganizował konferencję w sejmie przed salą kolumnową;
dziennikarze pytali marszałek sejmu Ewę Kopacz czy Gliński, nie
będąc posłem, miał prawo ją przeprowadzić. Kopacz
poinformowała, że klub PiS zwrócił się z prośbą o to, aby
prof. Gliński mógł przysłuchiwać się wystąpieniu premiera z
sejmowej galerii, na co wyraziła zgodę. - Naprawdę nie jesteśmy w
stanie zweryfikować, z jakim zamiarem, kto wchodzi do sejmu -
podkreśliła.
A jak ocenia to przemówienie Waldemar
Pawlak? Czy już wie, jak zagłosuje nad wotum zaufania? Zapytany na
korytarzu odpowiedział jedynie, że „klub zaraz ustali swoje
stanowisko”. Czyli są jakieś wątpliwości? Na to pytanie Pawlak
zareagował zniecierpliwionym uśmiechem.
- Powtórka z
rozrywki. Słyszeliśmy te zaklęcia, zapewnienia. Donald
Tusk jest po prostu niewiarygodnym politykiem.
Sytuacja społeczna, gospodarcza, finansowa naszego kraju jest zła,
a Donald Tusk znowu czaruje rzeczywistość. Nikt na to się nie da
nabrać - mówił szef klubu PiS Mariusz Błaszczak tuż po
wystąpieniu premiera.
Dodał, że jak zwykle
wystąpienie premiera było PR-owo przygotowane. - To mogło działać
pięć lat temu, z trudem rok temu. Teraz dokładnie wszyscy wiedzą,
że to puste obietnice - ocenił.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński, pytany przez dziennikarzy w sejmie,
czy warto było zostać na sali obrad, by wysłuchać wystąpienia
premiera, odparł tylko: Takie mam obowiązki.
Z kolei
Andrzej Rozenek (Ruch Palikota) stwierdził, że expose Tuska
było "banalne". - Wystąpienie naszpikowane miliardami
złotych, których w budżecie państwa nie ma. Obiecanki bez
pokrycia - powiedział Rozenek. W jego ocenie było to najsłabsze
wystąpienie Donalda Tuska. - Okazuje się, że nasza teza, iż PO -
a w szczególności Donald Tusk - się kończy, jest prawdziwa -
podkreślił poseł. Rozenek zaznaczył, że podczas
gdy premier przemawiał patrzył na minę ministra finansów
Jacka Rostowskiego i ten wyglądał "na człowieka, który
zastanawia się jak dodrukować miliardy".
Także
Krystyna Pawłowicz z PiS nie pozostawiła na premierze suchej nitki.
- Premier mówił jak zastraszone dziecko, które obiecuje wszystko.
Tusk nie zna się na ekonomii, nie wiem, czy te obietnice uzgodnił z
ministrem finansów, ale na pewno zgubił kalkulator - oceniła. -
Jak można mieć zaufanie do człowieka wystraszonego. Tusk jest tak
przestraszony, że już nawet nie zieje jadem - stwierdziła.
Natomiast poseł Andrzej Duda (PiS)
reaguje śmiechem. - Po czym ma wzrosnąć to zaufanie? Po tym jak
premier dał obietnice godne budżetu Stanów Zjednoczonych?!
Przecież to był jakiś kompletny absurd - śmieje się Duda.
Czy
po zapowiedziach premiera o wydłużeniu urlopu macierzyńskiego
można powiedzieć, że aż chce się rodzić dzieci? - Jeśli się
pani chce, to niech się pani nie chce – odpowiada Krystyna
Pawłowicz, bo „kto będzie to finansował?” - Nikt nie będzie
chciał kobiet zatrudniać – dodaje. Do rozmowy dołącza poseł
Solidarnej Polski. - W Anglii chce się rodzić, bo tam kobieta
ma realne wsparcie, ale w Polsce? Co z tego, ze wydłużymy kobietom
urlop macierzyński, jak nie będzie miała pieniędzy na wychowanie
tego dziecka? - pyta Piotr Szeliga (SP).
Politycy PO
bronią expose Tuska: znakomite, ważne, z wizją
Opozycji
zabrakło wypowiedzi na temat służby zdrowia. - Dlaczego premier
milczy, gdy szpitale mają takie problemy i Polacy umierają? –
ponownie pyta Szeliga. - Premier nie mógł poruszyć wszystkich
wątków - Donalda Tuska usprawiedliwia Agnieszka Pomaska (PO). A czy
w ogóle podobało jej się to przemówienie? Posłanka stara się
być w miarę obiektywna i stwierdza, że tak jak opozycja zauważyła,
pierwsza część przemówienia była słabsza od
drugiej.
Wystąpienia Donalda Tuska broni szef klubu PO
Rafał Grupiński. Jego zdaniem "expose" było znakomite,
ważne i z wizją". Na uwagę, że opozycja ocenia, iż
przedstawione przez premiera propozycje są nierealne, odparł:
"Propozycje są na pewno dobrze policzone i na pewno są
realne".
Grupiński ocenił, że premier znakomicie
zakończył swoje wystąpienia, mówiąc, że "to, co jest
najważniejsze to budowanie i zmienianie Polski w tych małych
sprawach, bo z nich buduje się ta wielka wizja Polski, która goni
Zachód, która staje się coraz bardziej silnym partnerem tej
cywilizacji, której zawsze byliśmy członkiem, tylko czasami - czy
przez czas zaborów, czy czas socjalizmu - byliśmy z tego wzrostu
wypychani nie z naszej winy".
- To zarysowanie
takiego jakby tła historycznego przez premiera pokazuje najlepiej,
że jego sposób myślenia jest myśleniem z wizją. Inaczej mówiąc
premier powiedział najkrócej, że małe jest piękne, to jest stara
prawda - dodał Grupiński.
wp.pl