Rosyjski bloger: Żadne rosyjskie służby się ze mną nie kontaktowały. W sieci są już nowe zdjęcia

   2012-10-18 22:18:51

"Ani Komitet Śledczy, ani żadna inna rosyjska instytucja nie kontaktowała się ze mną po opublikowaniu zdjęć" - ujawnia rosyjski bloger Anton Sizych, który umieścił w sieci drastyczne fotografie ofiar katastrofy smoleńskiej. Dodaje, że w internecie pojawiły się już kolejne zdjęcia.

Mężczyzna, występujący w sieci najczęściej pod nickiem "Gorożanin iz Barnauła", w rozmowie z portalem tvn24.pl wyjaśnia, jak wszedł w posiadanie drastycznych zdjęć. Twierdzi, że skopiował je z witryny innej blogerki, Tatiany Karacuby. Ona z kolei dostała je od anonimowego źródła z Krymu - tłumaczy Sizych.

Dopytywany o źródło zdjęć, odpowiada: "Jak takie rzeczy się pojawiają, nigdy nie interesuję się, kto, co, dlaczego to wkłada do internetu". Nigdy nie interesuję się, kto jest informatorem. I dlaczego to robi. Widać ktoś nie chce być współuczestnikiem tego - dodaje.

Podkreśla także, że do tej pory żadne rosyjskie służby nie kontaktowały się z nim w sprawie fotografii. Co ciekawe, Sizych nie jest dla śledczych osobą anonimową - wielokrotnie miał z nimi do czynienia w związku z publikacjami dotyczącymi katastrofy lotniczej w Ałtaju w 2009 roku.

Bloger informuje także, że w sieci pojawiły się kolejne fotografie katastrofy smoleńskiej. Trzy nowe zdjęcia. Widziałem je po raz pierwszy wczoraj - powiedział Sizych.

Wcześniej, w rozmowie z redakcją Wiadomości TVP, bloger stwierdził, że "niemoralnie jest ukrywać zabójców". Jeśli chodzi o normy moralne, o naruszenie których się mnie obwinia, to ja uważam, że niemoralnie jest kłamać i ukrywać zabójców. (...) Zadaniem społeczeństwa jest szukanie prawdy - napisał Anton Sizych. Nikt z rodzin ofiar katastrofy mnie jeszcze nie osądził - dodał.

Zdjęcia są szokujące

We wtorek polskie media ujawniły, że na rosyjskich stronach internetowych pojawiły się drastyczne zdjęcia ofiar katastrofy smoleńskiej, wśród nich - fotografie prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Według Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, zdjęcia niektórych ofiar zostały opublikowane na rosyjskich stronach już 28 września.

Blog, w którym opublikowano fotografie, prowadzi Anton Sizych z Barnaułu w Kraju Ałtajskim na Syberii. Swoje blogi prowadzi zresztą w kilku serwisach, ma też profile na najbardziej znanych portalach społecznościowych. Najczęściej występuje pod nickiem "Gorożanin iz Barnauła". Nie podaje praktycznie żadnych informacji na swój temat. Wiadomo tylko, że ma 51 lat i jest żonaty.

Twierdzi, że fotografie znalazł w sieci

Wrak Tu-154M /Fot. Sergiej Amielin /
Wrak Tu-154M
 
/Fot. Sergiej Amielin /
Materiał ilustrowany fotografiami ofiar katastrofy smoleńskiej Sizych anonsuje jako kompilację dwóch tekstów blogerki Tatiany Karacuby. Ona sama przedstawia się na swojej stronie internetowej jako doktor psychologii i dziennikarka. W przeszłości 57-letnia obecnie Karacuba pracowała w agencji APN i piśmie "Mieżdunarodnaja Żyzń", a także w strukturach ONZ w Nowym Jorku i Genewie. W czasach ZSRR instytucje te były często wykorzystywane przez KGB jako przykrywka dla oficerów jego wywiadu.

Sizych nie zdradza, kto udostępnił szokujące zdjęcia jemu lub Karacubie.

Z materiału w jego blogu wynika, że wydarzenia, które rozegrały się 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem, mogły być z góry zaplanowane i mieć rytualny charakter. To samo miałoby dotyczyć wspomnianej w tej publikacji katastrofy rosyjskiego samolotu pasażerskiego Suchoj SuperJet w Indonezji w maju tego roku, zatonięcia promu "Bułgaria" na Wołdze w lipcu 2011 roku, zabójstwa dwóch dziewczynek w Sewastopolu na Krymie w lutym 2011 roku i katastrofy śmigłowca Mi-8 na Ałtaju w styczniu 2009 roku.

INTERIA.PL / RMF FM / TVN24

+ Komentarze


Dodaj Komentarz

Stolica Polski: