Carlos Arias, bramkarz Oriente Petrolero występującej w boliwijskiej ekstraklasie, w jednym meczu 3 razy obronił rzut karny i został przez kibiców pożegnany owacją na stojąco. Jego zespół zremisował 1:1 z Universitario.
Rzut karny został podyktowany w 62. minucie. Do piłki umieszczonej na jedenastym metrze podszedł Gabriel Diaz. Bramkarz rzucił się w dobrym kierunku i obronił. Arbiter uznał jednak, że zbyt szybko się poruszył i zarządził powtórkę.
Golkiper stanął ponownie między słupkami i obronił. Gdy sędzia po raz kolejny zdecydował, że naruszono przepisy, na trybunach zaczęto gwizdać. Bramkarz podszedł do tej sytuacji ze spokojem. Po raz trzeci się ustawił na linii i... złapał.
Z kolei w Paragwaju, podczas spotkania ligi juniorów z gry zostali wykluczeni wszyscy piłkarze, w tym rezerwowi. Sędzia Nestor Guillen pokazał łącznie... 36 czerwonych kartek.
W końcówce meczu z udziałem zespołów Teniente Farina i Libertad doszło do przepychanek między dwoma graczami. Arbiter obydwu wyrzucił z boiska, ale oni zignorowali jego decyzję i dalej się bili. Po chwili dołączyli do nich pozostali młodzi zawodnicy, w tym siedzący na ławkach dla rezerwowych. Sędzia Guillen postanowił ukarać wszystkich piłkarzy - pokazał rekordową liczbę czerwonych kartek.
Radio ZET/PAP