Prawie 74 miliardów euro dostałaby Polska z budżetu zaprojektowanego przez Hermana Van Rompuya. To więcej niż proponował w swoim projekcie Cypr, który przewodniczy w Unii, ale mniej niż chciała Komisja Europejska.
Zgodnie z nową propozycją budżetu UE na lata 2014-2020, limit dostępu do funduszy spójności ma wynosić dla każdego kraju 2,4% jego PKB. To daje Polsce ok. 73,9 mld euro.
Więcej dla regionów, mniej na rolnictwo
Komisja Europejska zaproponowała w ubiegłym roku ten limit w wysokości 2,5 proc. PKB (co Polsce dawało dostęp do 77 mld euro w ciągu siedmiu lat). Ale Cypr, za namową głównie Francji, jak informowali dyplomaci, obniżył w swej propozycji ten limit do 2,36 proc. PKB. To pulę funduszy spójności dla Polski obniżyło do ok. 72,7 mld euro. Gdyby limit został ostatecznie przyjęty na poziomie 2,4 proc. PKB, to Polska mogłaby dostać więcej, bo 73,9 mld euro.
Znacznie większym cięciom podlega Wspólna Polityka Rolna. Teraz cięcia wynoszą około 22 mld euro (w stosunku do wyjściowej propozycji KE), podczas gdy Cypr proponował tu 7,5 mld euro cięć. Aż o 7 mld euro propozycja Van Rompuya proponuje obniżyć dopłaty na rozwój obszarów wiejskich.
Prezent dla biednych
Jednocześnie propozycja Van Rompuya utrzymuje "prezent" dla Grecji i Portugalii. Dla nich limit w dostępie do funduszy spójności będzie wyższy niż 2,4 proc. PKB, ale nie wskazano jeszcze o ile. To uprzywilejowane traktowanie dotyczyć będzie państw, których gospodarka skurczyła się o ponad 1 proc. w latach 2008-2010.
Projekt unijnego budżetu przygotowany przez gabinet przewodniczącego Rady Europejskiej będzie punktem wyjścia do trudnych negocjacji podczas szczytu UE w Brukseli 22 listopada.
RF/Radio ZET