3/4 młodych Polaków odrzuca politykę, bo uważa, że partie walczą tylko o stołki i własne korzyści. Z czego to wynika? Jak temu zaradzić? Na te pytania odpowiada najnowszy raport Instytutu Spraw Publicznych.
Młodzi ludzie w niewielkim stopniu interesują się polityką i nie mają zaufania do polityków. To zniechęca ich do chodzenia na wybory - wynika z raportu Instytutu Spraw Publicznych "Wyborca 2.0. Młode pokolenie wobec procedur demokratycznych".
Skąd takie nikłe zainteresowanie polityką?
Po pierwsze - dlatego, że politycy prawie w ogóle nie istnieją w sieci. A o tym jak ważny dla młodych jest internet świadczą chociażby statystyki. Aż 93% osób w wieku 16- 24 lat korzysta z tego medium. Prawie połowa młodych czerpie z niego wiedzę o kandydatach.
Po drugie - politycy nie wychodzą na przeciw oczekiwaniom młodych obywateli: nie pytają ich jakie mają zdanie, co chcieliby zmienić, czego oczekują. - Aktywność polityków ogranicza się do założenia konta na portalu społecznościowym i informowania o planach - co najwyżej prezentowania programu - ale już nie na interakcji – powiedziała Marta Gałązka, koordynatorka programu „Wyborca 2.0”.
Mniej mówienia - więcej działania
Politycy powinni mniej obiecywać a więcej działać – oto czego oczekują młodzi wyborcy. - Młodzież nie działa w polityce, dopóki nie poczuje, że polityka interesuje się ich życiem. W przeciwnym razie mamy to co stało się w przypadku ACTA – powiedział Marcin Drabek, współautor raportu „Wyborca 2.0”.
Młodzi inaczej niż starsi podchodzą do wyborów i polityki. Dla nich chodzenie na wybory to żaden obowiązek. Co więcej uważają, że politycy zajmują się wyłącznie wewnętrzną grą o władzę i politycznymi przepychankami, a nie rozwiązywaniem prawdziwych problemów.
Internauci nie mają wpływu na politykę...
- Młodzi ludzie chcą, by politycy zwrócili na nich uwagę. Niestety politycy bardzo powoli zauważają, że internet to przestrzeń, gdzie jest coraz więcej potencjalnych wyborców – powiedziała Marta Gałązka. To raczej obywatele wychodzą z inicjatywą, ale wtedy spotykają się z brakiem reakcji ze strony polityków. To zniechęca do dalszej aktywności i wpływa na brak zaufania do polityków.
...ale chcą mieć
Nie jest jednak tak źle, bo młodzi chcą polityki w internecie - nie tylko informacji, ale właśnie dialogu, poważnych debat, merytorycznych dyskusji.
- Internet nie jest oczywiście lekiem na całe zło – zauważa Marta Gałązka. Niemniej to przestrzeń, w której warto istnieć, która – odpowiednio wykorzystana - ma szansę zmniejszyć dystans między obywatelami a politykami.
Pierwszym krokiem do tego musi być przede wszystkim dokładniejsze informowanie wyborców o sylwetkach i planach polityków. - Tylko 15% osób w wieku 18- 24 lat przyznaje, że znalazła w internecie treści pomocne w podjęciu decyzji o tym, na kogo głosować - powiedział Marcin Drabek.
A co z wyborami?
Z raportu ISP wynika, że - mimo akcji profrekwencyjnych - wiedza młodych obywateli na temat wyborów jest niewielka. - Najpierw trzeba wyjaśnić młodym, po co mają głosować – uważa Olga Napiontek z Fundacji Civis Polonus. - Młodzi nie będą chodzić na wybory, dopóki nie zachęci się ich w ogóle do uczestniczenia w życiu, np. szkoły czy lokalnej społeczności - dodała.
Kolejnym problemem – na który uwagę zwracała Róża Rzeplińska ze Stowarzyszenia 61 – jest brak wiedzy Polaków o tym, czego w ogóle mogą oczekiwać od polityków. – Ci z kolei o ile jeszcze mówią o swoich planach, o tyle nie wspominają, w jaki sposób będą je realizować – tłumaczyła.
Radosław Fellner, MK/Radio ZET