Idzie zima – czas na rower!

   2012-12-21 21:52:29

Do białego szaleństwa niekoniecznie potrzebne są narty czy snowboard. Wystarczy odpowiednio przygotowany rower. – Jeśli w Polsce mamy cztery pory roku, podczas których można jeździć na rowerze, powinniśmy to robić – mówi Cezary Zamana, kolarski mistrz Polski i zwycięzca Tour de Pologne, organizator Merida Mazovia MTB Marathonu.

O jakich zasadach dotyczących stroju, jazdy i sprzętu powinniśmy pamiętać, żeby zima na dwóch kółkach była bezpieczna, dobra dla naszego zdrowia i dawała jak największą frajdę?

– Jedynym ograniczeniem dla kolarza zimą będzie jego indywidualna tolerancja dla niskich temperatur, możliwości dotyczące doboru stroju i dostosowanie sposobu jazdy do warunków otoczenia – uważa lek. med. Bartosz Ćwiąkała, kolarz-amator. Dodaje, że wielu traktuje zimę jako „martwy sezon”, co skutkuje przyrostem masy ciała i spadkiem wydolności fizycznej, którą potem trzeba żmudnie odbudować. – W czasach mojej jazdy w kadrze narodowej zima była fundamentem do budowania domu, czyli formy i osiągnięć sportowych. Im dłuższa była zima, tym fundament był mocniejszy – mówi Cezary Zamana.

Jednak nie tylko zawodowcy powinni się wystrzegać zapadania w rowerowy sen zimowy. – Ogromna większość osób, które czerpią satysfakcję z jazdy na rowerze w ciepłych porach roku, może na nim jeździć także zimą i nie ma wielu bezwzględnych zdrowotnych przeciwwskazań do takiej rekreacji – przekonuje Bartosz Ćwiąkała. Istotna w zimowej jeździe jest adaptacja. – Lepiej pojechać na trzy krótsze wycieczki i zrobić później dziesięć wycieczek, zamiast zrobić dwie długie i leżeć w łóżku przez 10 kolejnych, gdy inni jeżdżą. Nie da się oszukać organizmu – uważa Jacek Kotarski, specjalista Merida Polska, dystrybutora jednej z czołowych marek rowerów na świecie. Stopniową adaptację do niższych temperatur ułatwia systematyczna jazda jesienią i zimą. Pozwala ona również poznać indywidualne potrzeby związane z doborem stroju.

Jak ubrać się na rower zimą?
– Przede wszystkim trzeba ubierać się mądrze, czyli tak by nie zmarznąć, ale też nie przegrzać się – radzi Cezary Zamana. – Częstym błędem początkujących zimowych rowerzystów jest ubieranie się za grubo. Tymczasem najważniejsze jest, aby ubrać się szczelnie i nieprzewiewnie. Rowerzysta podczas jazdy wydziela dużo ciepła i pod warunkiem, że nie jest stale przewiewany, jest w stanie ogrzać swój organizm dużo skuteczniej niż pieszy, a tym bardziej kierowca lub pasażer komunikacji miejskiej – tłumaczy Marcin Stypka z internetowego profesjonalnego sklepu rowerowego bikeatelier.pl. – Ocieplana kurtka czy warstwa termiczna między wiatrówką a bielizną sprawdzi się jedynie podczas poważniejszych mrozów – dodaje.

Wtóruje mu Bartosz Ćwiąkała, według którego nowoczesne zimowe stroje kolarskie godzą ogień z wodą. – Oprócz wiatroszczelności i wodoodporności zapewniają odprowadzanie nadmiaru wilgoci związanej z poceniem się. Zachowują doskonałą termoizolacyjność i równocześnie nie zaburzają procesów termoregulacji ciała w szerokim zakresie temperatur otoczenia, niezależnie od intensywności jazdy – wyjaśnia Ćwiąkała.
 
Dużym powodzeniem wśród zimowych kolarzy cieszy się bielizna termoaktywna. – Zapobiega uczuciu „mokrej szmaty” przy ciele, a warstwa zewnętrzna odzieży z membraną pozwala na odparowanie wilgoci, chroniąc jednocześnie przed wiatrem i opadami. Należy jednak pamiętać, że membrana najlepiej funkcjonuje w temperaturach zbliżonych do zera – mówi specjalista sklepu internetowego bikeatelier.pl. – Jeżeli temperatura jest wyższa, lepiej wybrać bluzę rowerową z gęsto tkanego materiału. Nie jest tak nieprzewiewny, ale dużo skuteczniej odprowadza wilgoć – dodaje.
 
Cebulka ponad wszystko
Zdaniem Marcina Stypki osoby nieposiadające jeszcze odpowiednich strojów rowerowych na zimę powinny w ograniczonym stopniu korzystać z bogactwa domowej szafy. – Odradzam bawełniane podkoszulki czy kalesony. Mają marne właściwości termiczne i szybko nasiąkają potem. Nie najlepsze będą również bluzy z materiału typu fleece (tzw. polary), ze względu na dużą przewiewność – tłumaczy Stypka. Jakie „cywilne” ubrania mogą się przydać? – Nieprzewiewne trekkingowe spodnie czy lekka kurtka z membraną mogą być z powodzeniem używane zimą na rowerze kosztem jedynie niewielkiego ograniczenia swobody ruchów. To samo dotyczy skarpetek syntetycznych lub wełnianych i butów, jeżeli używa się klasycznych pedałów platformowych – wyjaśnia specjalista sklepu bikeatelier.pl.

Spośród zimowych elementów rowerowego stroju najtrudniej zastąpić czapkę, rękawiczki i buty kupowane z myślą o jeździe na rowerze. – Ręce, stopy i głowa to miejsca największej utraty ciepła. Ochraniacze na buty, odpowiednie rękawiczki oraz czapkę pod kask należy uwzględnić już przy temperaturach otoczenia około 10°C, szczególnie gdy jest mokro – tłumaczy lek. med. Bartosz Ćwiąkała. Co powinniśmy założyć przy niższych temperaturach? – Na mrozie czapka i rękawiczki muszą być wyposażone w nieprzewiewną membranę. Na stopach najlepiej sprawdzają się specjalistyczne buty, zabudowane powyżej kostki i z membraną, ale nie należą one do tanich.

Jako półśrodek zastosować można specjalne ochraniacze na buty albo zrezygnować z pedałów i butów SPD na rzecz pedałów platformowych i butów trekkingowych – mówi specjalista bikeatelier.pl. Przy niskich temperaturach warto dodatkowo zadbać o górne drogi oddechowe, zakładając kolarską maskę na twarz, czapkę zamykaną na sznurówkę, kominiarkę z termoaktywnej tkaniny czy czapkę pod kask z „oddychającego” materiału. Istotna jest również zasada znana nie tylko z jazdy na rowerze.

– Powinniśmy ubierać się „na cebulkę” i zmieniać warstwy, by nie doprowadzić do przemoczenia się. – Podczas jazdy nie można się spocić tak, żeby spocić strój – tłumaczy Jacek Kotarski z Merida Polska. Dodaje, że obowiązkowym wyposażeniem rowerzysty zimą powinno być jego dobre oświetlenie, a także kask i odpowiednie okulary chroniące przed odbijanymi od śniegu promieniami słońca.

+ Komentarze


Dodaj Komentarz

Stolica Polski: