Cykl zmian klimatycznych, do których doszło we wschodniej Afryce około 2 milionów lat temu, mógł znacznie przyspieszyć ewolucję człowieka - piszą na łamach czasopisma "Proceedings of the National Academy of Sciences" naukowcy Uniwersytetów Penn State i Rutgers. Wskazują na to wyniki badań, prowadzonych w wąwozie Olduvai w Tanzanii, nazywanym kolebką ludzkości z powodu znajdowanych tam szczątków praludzi sprzed milionów lat.
Dotychczasowa teoria sugerowała, że w Afryce dochodziło do stopniowej zmiany klimatu, który w ciągu około trzech milionów lat stawał się coraz bardziej suchy. Najnowsze badania sugerują jednak, że było inaczej.
Pokazała to analiza zawartości izotopów węgla w osadach organicznych na terenie wąwozu Olduvai. Ponieważ trawy w procesie fotosyntezy wykorzystują zarówno izotop węgla C-12, jak i cięższy, C-13, zaś liście drzew zawierają znacznie więcej izotopu C-12, taka analiza pozwala określić, jakiego typu roślinność dominowała w danym okresie.
Okazało się, że rejon wąwozu Olduvai był pokryty na przemian lasami i roślinnością trawiastą, wszystko w zależności od wilgotnych i suchych okresów klimatycznych. Przemiany te przebiegały dość gwałtownie, w czasie od setek lat do kilku tysięcy, wywołały je zmiany orbity Ziemi wokół Słońca i towarzyszące temu ochłodzenia i ocieplenia powierzchni lądów i oceanów.
Te wyniki wskazują, że nasi praprzodkowie w ciągu zaledwie 10 do 100 pokoleń musieli przestawiać się przy zdobywaniu pożywienia z terenów leśnych na trawiaste i odwrotnie. To prawdopodobnie znacznie przyspieszyło ich ewolucję, w tym rozwój możliwości intelektualnych, niezbędnych do przystosowania się do nowych warunków. To właśnie wtedy doszło do szybszego rozwoju mózgu i zdolności poznawczych, tworzenia pierwszych narzędzi, zmiany sposobu poruszania się i rozwoju stosunków społecznych. W ten sposób te konkretne zmiany klimatu wyszły nam w ogólnym rozrachunku na dobre.
RMF