Asteroida 2012 DA14 15 lutego przeleci rekordowo blisko Ziemi. Obiekt jest wielkości połowy boiska piłkarskiego i choć naukowcy twierdzą, że nam nie zagraża, to nie spuszczają go z oka.
2012 DA14 15 lutego o godzinie 20.26 naszego czasu przeleci 27 tys. km od naszej planety, czyli w 0,07 odległości Ziemi od Księżyca.
Asteroida ma 58 metrów długości. Odkryto ją w zeszłym roku.
Według amerykańskiej agencji kosmicznej to najpoważniejszy obiekt, jaki został zaobserwowany od czasu prowadzenia monitoringu niebezpiecznych asteroid, czyli od lat 90 XX w. Żadna inna kosmiczna skała nie przeleciała nigdy tak blisko.
NASA zapewnia, że kosmiczne skały takich rozmiarów przelatują obok naszej planety co 40 lat, ale uderzenie następuje średnio co 1,2 tys. lat.
Co stałoby się, gdyby asteroida zdecydowała się uderzyć w Ziemię? Zniszczyłaby obszar o średnicy co najmniej 1,5 km. Jeśli spadłaby na pustynię, nic by się nie stało, jeśli na miasto, straty byłyby niewyobrażalne.
Naukowcy podkreślają, że nie ma żadnych przesłanek, żeby skała wyrządziła nam jakąkolwiek krzywdę. Ma przelecieć między niższą orbitą, na której umieszczone są satelity obserwacyjne i Międzynarodowa Stacja Kosmiczna, a wyższą orbitą, gdzie latają satelity geostacjonarne.
9 stycznia nad naszymi głowami przeleciał Aphopis 99942. Obyło się bez kolizji, ale to nie koniec kłopotów z tą skałą. Ma powrócić w 2029 i 2036 r.