Firmy zbyt optymistycznie oceniają swoje możliwości obrony przed cyberatakami i zbyt mało inwestują w chroniące przed nimi rozwiązania - wynika z raportu "Zmiana zasad gry" przygotowanego przez PricewaterhouseCoopers.
Z raportu wynika, że 88% pracowników używa tych samych telefonów komórkowych zarówno w pracy, jak i prywatnie. Ale tylko 44% firm ma jakiekolwiek procedury dotyczące bezpieczeństwa urządzeń mobilnych. Jeszcze mniej firm używa oprogramowania zabezpieczającego.
- Wiedza i informacja to najcenniejsze rzeczy, jakie posiada przedsiębiorstwo. Wyciek ważnych informacji może oznaczać dla firmy stratę liczoną w milionach złotych. Może przyczynić się także do bankructwa firmy – tłumaczy Barbara Sielicka, analityk portalu Bankier.pl.
Wśród firm, które doświadczyły naruszenia bezpieczeństwa, około 30% poniosło poważne straty finansowe, po ok. 20% straty związane z własnością intelektualną, utratą reputacji i stratą klientów. Wśród czynników uwzględnianych przez przedsiębiorstwa przy ocenie skutków naruszeń, największe znaczenie wydaje się mieć ryzyko utraty klientów, lecz nadal rozważa je tylko 52% respondentów.
Pozostałe zagrożenia, w tym utrata reputacji, pozostają również niezauważane przez większość firm (rozważa je jedynie 27% ankietowanych), podczas gdy z badań wynika, że aż 61% klientów zrezygnowałoby z usług firmy w przypadku informacji o włamaniu do jej systemu komputerowego.
- Gdy wrażliwe dane trafią w ręce konkurencji lub cyberprzestępców, nic ich nie powstrzyma przed wykorzystaniem ich w celu zniszczenia firmy lub wyciągnięcia z niej pieniędzy. Dlatego tak ważne jest, aby inwestować w programy ochronne oraz w uświadamianie pracowników z zagrożeń, jakie niesie ze sobą korzystanie z prywatnego sprzętu do celów służbowych - dodaje Sielicka.
Radio ZET