Do 2030 roku Polska będzie jednym z najdynamiczniej rozwijających się krajów. Potem będzie już tylko gorzej - w 2050 roku wypadniemy z pierwszej 20 najsilniejszych rynków globu.
Nasz kraj będzie nadal się rozwijać i w 2030 roku polskie PKB osiągnie poziom takich znaczących gospodarek, jak Korea Południowa, czy Kanada - czytamy w raporcie firmy doradczej PwC „World in 2050”.
Polska schodzi ze sceny - wstępuje Nigeria
Niestety, po 2030 roku rozwój niestety wyhamuje. Według prognoz w 2050 roku, w porównaniu do roku 2030, Polska, podobnie jak Australia, znajdzie się poza czołową dwudziestką najsilniejszych gospodarek świata, a w zestawieniu pojawią się nowe kraje takie jak Wietnam czy Nigeria.
Dotychczas polska gospodarka rozwijała się znacznie szybciej niż niemiecka, co było efektem kumulacji kilku czynników. - Co najmniej do 2020 roku, Polska będzie jednym z największych odbiorców funduszy UE, co pozwoli na rozwój infrastruktury i unowocześnienie gospodarki – analizuje Mateusz Walewski, Starszy Ekonomista PwC. Ten stan ma szansę trwać do 2030 roku.
Naszkodzi demografia
Później różnice w tempie rozwoju zaczną się wyrównywać, co oznacza, że Polska praktycznie przestanie gonić swego zachodniego sąsiada. Podstawowym czynnikiem zahamowania tempa wzrostu dla naszego kraju jest demografia.
W wieku produkcyjnym (pomiędzy 15-64) w 2035 roku będzie nas aż o 14 proc. mniej. Polska ma jeden z najniższych wskaźników dzietności w UE (1,3), co więcej nie jest tak atrakcyjnym miejscem dla emigrantów jak np. sąsiednie Niemcy.
Brak inwestycji odbije się echem
Inną barierą na drodze szybkiego rozwoju w kolejnych dekadach jest niska skłonność do oszczędzania. Znaczna część inwestycji w Polsce w ostatnich latach była finansowana przez napływ kapitału zagranicznego.
Średni deficyt w polskiej gospodarce od 2004 r. wynosi 4,5% PKB. - Aby proces rozwoju polskiej gospodarki po 2030 roku mógł być kontynuowany, konieczne jest podniesienie poziomu zarówno krajowych oszczędności, jak i inwestycji – podsumowuje Walewski.
RF/Radio ZET