Polska gospodarka wyraźnie hamuje. Koniec zielonej wyspy na tle mapy Europy. Czas zmierzyć się z rzeczywistością po Euro 2012.
W naszym kraju kołem zamachowym gospodarki od lat było budownictwo. Niestety obecne inwestycje były finansowane głównie z kredytów które należy spłacić aby zaciągnąć kolejny kredyt. Niestety do tej pory wszelkie inwestycje były napędzane przez Euro 2012. Szacuje się że w branży budowlanej w najbliższych miesiącach straci pracę kilkadziesiąt tysięcy osób. Mundial jednak się skończył i nie ma już bodźca który mobilizowałby zamówienia publiczne. W dodatku wiele firm jest na skraju bankructwa z powodu niewywiązania się z płatności głównych wykonawców inwestycji pod Euro 2012. Niuanse Polskiego prawa sprawiają że poszkodowani są w najgorszej pozycji i jeśli są bez funduszy to nie mogą liczyć na pomoc swoich przedstawicieli w rządzie.
Sektor bankowy również zaczyna wysyłać niepokojące sygnały. Kilka większych banków zapowiedziało restrukturyzację kadr. Jak podają niektóre media, City Handlowy zwolni 500 osób, Bank Nordea – 400, a BPH aż 600 osób. Nie wiadomo jak zachowają się pozostałe banki działające na naszym rynku. Jednak obniżanie zatrudnienia w bankach świadczy o konieczności cięcia kosztów prowadzenia firmy.
Polacy obecnie (na Czerwiec 2012r.) posiadają kredyty zaciągnięte na sumę 38 miliardów złotych. Przy zwalniającej gospodarce należy przemyśleć plany wydatkowe na najbliższe miesiące.