To Łódź będzie miejscem, gdzie zostanie otworzony 2000. sklep Biedronki w Polsce. Nie będzie jednak takiej megapromocji jak w Portugalii, gdy wszystkie ceny w sieci sklepów należącej do Jeronimo Martins zostały ścięte o połowę. Biedronka w Polsce postawiła jedynie na akcję marketingową informującą o jej historii.
- Na dziś nasza sieć w Polsce liczy 1974 placówki. Dwutysięczny
sklep Biedronki zostanie otwarty w październiku w Łodzi - zdradza
Wirtualnej Polsce Tomasz Suchański, dyrektor generalny sieci sklepów
Biedronka.
Data i miejsce mogło być ważne, bo od
kilku tygodni spekulowano, że otwarcie historycznego 2000. sklepu
będzie okazją do megapromocji podobnej do portugalskiej. Tam w
sieci sklepów należących tak jak Biedronka do Jeronimo Martins w
dniu święta pracy można było kupić wszystkie produkty za
połowę ceny. Akcja była niezapowiedziana, ale wieść o
jednodniowej 50-procentowej obniżce szybko obiegła całą
Portugalię.
Rynki w Portugalii i w Polsce znacząco się różnią. Różnią się także formaty sklepów, którymi zarządza Jeronimo Martins w tych dwóch krajach. Dlatego nie wykorzystujemy tych samych narzędzi marketingowych na obydwu rynkach. W Polsce skupiamy się na dostarczaniu produktów wysokiej jakości w niskich cenach na co dzień. Wyniki Biedronki i dynamiczny rozwój pokazują, że potrafimy spełniać oczekiwania klientów - dementuje plotki o promocji "wszystko za pół ceny" Tomasz Suchański.
- Jak mówi, już od początku tego tygodnia trwa akcja marketingowa informująca o historii Biedronki w Polsce. Kampania obejmuje spoty telewizyjne, billboardy oraz ulotki w samych sklepach. Większej i znaczącej promocji, np. obniżki nie o 50, ale choćby o 20 proc., nie będzie.
- Dwutysięczny sklep Biedronki jest dla firmy kamieniem milowym. Samemu otwarciu będą towarzyszyły liczne atrakcje i, jak w każdym przypadku otwierania nowego sklepu, liczne produkty w szczególnie atrakcyjnych cenach. Jednak podkreślam, że każdy sklep i każde otwarcie są dla nas ważne - mówi dyrektor generalny sieci Biedronka, dodając, że wybór Łodzi też jest przypadkowy.
Promocja obniżająca ceny o 50 proc. jest też nierealna ze względu na spowolnienie gospodarcze. Koszt akcji w znacznie mniejszej Portugalii przekroczył 10 mln euro. Nikogo nie będzie więc dziś stać na takie szastanie pieniędzmi. Według Suchańskiego spowolnienie tempa wzrostu PKB wbrew pozorom nie jest dla jego sklepów dobrą wiadomością. Polacy mając mniej pieniędzy w portfelu, aby zaoszczędzić, wcale nie pójdą szturmem do sieci dyskontowych. Większość po prostu już i tak to robi.
- Zakupy w sklepach Biedronki regularnie robi ponad 70 proc. Polaków - mówi Tomasz Suchański. Dodaje, że dla pozostałych 30 proc. podstawowym problemem nierobienia zakupów w sklepach jego sieci jest po prostu brak Biedronki blisko miejsca zamieszkania.
Jego zdaniem złym pomysłem w związku ze spowolnieniem
gospodarczym jest więc idea prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Zaproponował on ostatnio obłożenie dużych sieci handlowych oraz
banków nowym podatkiem obrotowym.
- Nie sądzę, aby
podatek nakładany na wybranych graczy rynkowych, tym samym dzielący
podatników na lepszych i gorszych, był dobrym rozwiązaniem. Na
rynku węgierskim tego typu regulacje nie przynoszą dobrych
rezultatów - uważa szef Jeronimo Martins Polska.
Jak
podkreśla, system podatkowy w Polsce już dziś nie jest jasny i
przejrzysty, a kolejne zmiany mogą spowodować wśród
przedsiębiorców jeszcze większy zamęt. Poza tym choć nie ma
prostego przełożenia wyższy podatek - wyższe ceny w sklepach, to
jest to scenariusz bardzo prawdopodobny.
Według najnowszego raportu firmy doradczej Deloitte oraz "Rzeczpospolitej" Jeronimo Martins Polska to największa sieć handlowa nie tylko w Polsce, ale w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Z przychodami ze sprzedaży na poziomie 6,15 mld euro zajmuje 10. miejsce wśród wszystkich firm regionu. Jednocześnie w Polsce zajmuje miejsce czwarte, ustępując jedynie państwowym gigantom: Orlenowi, Lotosowi oraz PGE.
Źródło: www.wp.pl