Autor: Podaj swoje imię...
2012-08-10
TU-154 we mgle Nam lecieć nie kazano, wszedłem do kotpkia i spojrzałem na pole...trzeba brata spytać, jak przekonać pilota w mglistej atmosferze, by odwagą pokonał nieprzyjacif3ł wieżę, z ktf3rej Moskal przez radio prf3buje dyktować Prezydentowi Polski - gdzie ma wylądować. Przez mgłę dostrzeże prawdę człowiek wielkiej cnoty, co przejrzał dziadf3w, małpy oraz palikoty. I z czystym sercem powie, że mgły tej przyczyna tkwi w potajemnym spisku Tuska i Putina. Chcą mnie z drogi zawrf3cić i wysłać do Mińska; już widzę, jak się cieszy pewna morda świńska. Lecz ja się nie ulęknę broniąc racji stanu; już raz mnie zaciągnęli do Azerbejdżanu. Wylądujemy tutaj, żeby zbaranieli jak Tusk, kiedy wkroczyłem na salę w Brukseli. A w najgorszym przypadku - śmierć na posterunku! Przynajmniej cały narf3d nabierze szacunku. I aby nie mf3wili \"Lechu-Kamikadze\", najlepiej, jeśli jeszcze brata się poradzę. \"Jarku, jest pewien problem i wygląda ślisko, Ruskie chcą nas skierować na inne lotnisko\"! \"Ależ to oczywista przecież oczywistość, że kłamią, by nam zepsuć całą uroczystość! Nie będzie nas kontroler wodził po manowcach, bo przecież to samolot na bazie bombowca. Nawet gdy walnie w ziemię, to się nie rozwali, powiedz wieży, że stoi, gdzie zomowcy stali. Będziemy postępować tak jak było w planie, wiesz przecież co masz robić - Wykonać Zadanie! A Błasik niech tam dobrze przypilnuje! Zadzwoń ponownie do mnie jak już wylądujesz. By Ci dodać otuchy - odmf3wię paciora, I masz błogosławieństwo Ojca Dyrektora\". Czego nie powiedziano w tej rozmowie braci, że, by władzę odzyskać, trzeba czasem stracić. \"Gdybyś jednak wpakował rękę do nocnika, cały narf3d Cię uczci jako męczennika Autor~Zygmunt Kamienski
Dodaj Komentarz