Od pięciu lat świat zmaga się z kryzysem ekonomicznym. Niewydolność budżetów, spowolnienie gospodarcze, groźba recesji. W trudnych czasach przedsiębiorstwa potrzebują lidera. Nowoczesne i innowacyjne przywództwo polega obecnie przede wszystkim na przygotowaniu spółki na możliwe gwałtowne zmiany, przewidywaniu przyszłości, ale przede wszystkim na współpracy z ludźmi. Z badań firmy doradczej Deloitte wynika, że wycena sprawnie zarządzanej spółki może wzrosnąć aż o 16 proc., źle kierowanej, spaść o blisko 20 proc. Dodatkowo, dla inwestorów styl zarządzania firmą, którą są zainteresowani, jest drugim, po wynikach finansowych, najważniejszym kryterium jej oceny.
Przygotowując zestawienie CE TOP 500 eksperci Deloitte przeprowadzili szereg wywiadów z szefami największych firm, które najsilniej wpływają na kondycję ekonomiczną i wartość PKB krajów, w których działają. Na tej podstawie przygotowano wnioski i rekomendacje dotyczące zarządzania w czasie kryzysu. - „Firmy w Europie Środkowej czekają w najbliższej przyszłości poważne wyzwania. Jeden z naszych rozmówców powiedział, że gdy spółka staje przed okresem gwałtownych zmian, jedynie prawdziwy przywódca uchroni ją od kłopotów. Zdanie to nigdy nie było ważniejsze i prawdziwsze niż dziś” – mówi Alastair Teare, prezes firmy doradczej Deloitte na Europę Środkową.
Przede wszystkim przywódca nie może być sam. W coraz większej liczbie firm dominuje model „zbiorowego przywództwa”. W przywoływanym wcześniej raporcie respondenci zdecydowanie odrzucali postawę „Hero CEO”, czyli wszechmocnego szefa, w rękach którego skupiona jest cała moc decyzyjna. Ich zdaniem do skutecznego funkcjonowania organizacji niezbędna jest dobrze zorganizowana wyższa kadra kierownicza. Inwestorzy, analitycy rynku, a tym bardziej pracownicy nie chcą w firmach władców absolutnych. Na szczęście w tej roli nie widzą się też liderzy największych europejskich przedsiębiorstw, którzy uważają, że nie ma nic gorszego niż prezes zamknięty w swoim gabinecie, liczący jedynie na siebie i przekonany o własnej nieomylności. „Prawdziwe zadania lidera nie leżą w optymalizacji metod zarządzania, ale we właściwym wspieraniu relacji z jego drużyną” – uważa Józef Wancer, doradca zarządu Deloitte, który przez wiele lat kierował instytucjami bankowymi. „Przywództwo to przede wszystkim zadawanie pytań. Niech odpowiedzi przychodzą od ludzi, to motywuje pracowników, scala zespół i w dalszej perspektywie daje lepsze rezultaty niż zarządzanie z gotowymi receptami na wszystko” – dodaje Piotr Szeliga, prezes spółki Boryszew.