Regulacje szykowane dla banków wywołują popłoch wśród europejskich kredytodawców. Jednak polskie banki nie powinny obawiać się problemów. To dobra wiadomość dla Kowalskiego.
Dyrektywa CRD IV i Rozporządzenie CRR wprowadzą do europejskiego porządku prawnego najnowsze rekomendacje Komitetu Bazylejskiego, określane mianem Basel III. Regulacje wymuszą na bankach zmniejszenie stopnia lewarowania poprzez podwyższenie wymogów kapitałowych i zmiany oceny ryzyka niektórych aktywów. Ponadto nakładają dodatkowe wymogi w obszarze płynności i ujawniania zajmowanych pozycji.
Wyboista droga do Unii
Ministrowie finansów krajów Unii Europejskiej osiągnęli porozumienie w sprawie dyrektywy w ostatnich tygodniach. Dyrektywa znalazła także akceptację po stronie Parlamentu Europejskiego. Kompromis jest ważnym krokiem w kierunku powstania unii bankowej, lecz droga do celu pozostaje daleka.
Początkowo zakładano, że unia bankowa oparta na dyrektywach zacznie funkcjonować od początku 2013 roku. Jednak mimo postępu w kilku obszarach prace nie zostały jeszcze zakończone. Stąd konieczność przesunięcia pełnej implementacji najnowszych wytycznych na bliższej nieokreśloną przyszłość.
Chociaż do wejścia w życie nowych wytycznych jeszcze daleko, to już dzisiaj wywołują one popłoch wśród europejskich banków. Według szacunków Komisji Europejskiej potrzeby kapitałowe unijnych banków wynoszą aż 545 mld euro, i to tylko w przypadku największych podmiotów. W kryzysowych warunkach pozyskiwanie kapitału drogą emisji akcji jest niezwykle trudne i niewątpliwie nie leży w interesie ich właścicieli.
Bankier.pl/MS