Blisko 1200 aut spłonęło w tym roku w czasie sylwestrowej nocy we Francji. Większość pojazdów została podpalona celowo. W okolicach Strasbourga zginął 20-latek raniony petardą.
Do śmiertelnego wypadku doszło na rynku alzackiego miasteczka Dorlisheim. Według straży pożarnej noworoczna petarda raniła mężczyznę w twarz; zgon nastąpił w drodze do szpitala.
Jak podał szef francuskiego MSW Manuel Valls, w całym kraju spłonęły 1193 auta, w tym 344 zapaliły się od innych. "Nie ma znaczącej zmiany w stosunku do ubiegłych lat, jeśli chodzi o celowe podpalenia samochodów i dwuśladów" - napisał minister. W 2009 roku spalono 1147 samochodów.
Najwięcej podpaleń zanotowano w podparyskim departamencie Seine-Saint-Denis, gdzie spłonęły 83 pojazdy.
Minister Valls już w zeszły czwartek zapowiedział powrót do podawania bilansu podpaleń samochodów w czasie obchodów Nowego Roku, praktyki porzuconej w 2010 roku przez rządzącą do niedawna prawicę.
Podpalenia zaparkowanych aut w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia stały się plagą francuskich miast od początku lat 90. XX wieku.
PAP/Radio ZET/ToL