Sąd Okręgowy w Gdańsku podtrzymał decyzję sądu niższej instancji o trzymiesięcznym areszcie dla prezesa Amber Gold Marcina P. Postanowienie jest prawomocne. Podejrzany będzie przebywać w areszcie do 29 listopada.
Jak się jednak okazało, decyzja o utrzymaniu aresztu dla Marcina P. nie została podjęta jednomyślnie. W trzyosobowym składzie sędziowskim jedna sędzia zgłosiła zdanie odrębne.
- Zażalenie obrońcy podejrzanego nie jest zasadne i nie zasługuje na uwzględnienie – powiedziała w uzasadnieniu decyzji o podtrzymaniu aresztu dla Marcina P. sędzia Iwona Błaszczyk-Sobczyk. Wyjaśniła, że nie przesądzając w sposób ostateczny na obecnym etapie kwestii winy Marcina P., zebrane dowody potwierdzają zasadność postawionych mu zarzutów. Dodała, że zarzucane prezesowi Amber Gold czyny grozi nie mniej niż osiem lat więzienia, a ponadto charakteryzują się one "wysoką szkodliwością społeczną".
- Uwzględniając poprzednią karalność podejrzanego za przestępstwa przeciwko mieniu groźba wymierzenia surowej kary staje się realna (…) Chęć uniknięcia długoterminowej kary pozbawienia wolności rodzi domniemanie, że podejrzany ukryje się lub ucieknie, a tym samym utrudni dalszy bieg postępowania – powiedziała sędzia. Wskazała również, że w przypadku Marcina P. istnieje groźba matactwa i ryzko utrudnienia dochodzenia.
Zdaniem sądu, sprawa Amber Gold ma charakter rozwojowy. - Materiał dowodowy będzie uzupełniany, stąd pozostawienie podejrzanego na wolności z pewnością otworzyłoby przed nim możliwości bezprawnego wpływania na proces poszukiwania dowodów – uznał sąd.
Na sali rozpraw podczas ogłoszenia postanowienia nie było podejrzanego przedsiębiorcy. W południe, kiedy sąd rozpoczął posiedzenie ws. rozpatrzenia zażalenia na areszt, reprezentował go obrońca Łukasz Daszuta. Adwokat nie pojawił się w sądzie na ogłoszeniu decyzji.
Marcin P. z zarzutem oszustwa na kwotę co najmniej 181 mln zł
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, która od początku lipca prowadzi śledztwo w sprawie działalności Amber Gold, postawiła dwa tygodnie temu prezesowi tej spółki zarzut oszustwa na kwotę co najmniej 181 mln zł, za co grozi do 15 lat więzienia. To właśnie z powodu zagrożenia wysoką karą, jak i obawy mataczenia, śledczy zdecydowali o wystąpieniu do sądu z wnioskiem o areszt na trzy miesiące dla Marcina P. Sąd Rejonowy podzielił te argumenty.
Pierwsze zarzuty Marcinowi P. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła 17 sierpnia. Zarzucono mu wtedy prowadzenie bez zezwolenia działalności bankowej, prowadzenie działalności gospodarczej polegającej na kupnie i sprzedaży wartości dewizowych bez wpisu do rejestru działalności kantorowej, posłużenie się fałszywymi potwierdzeniami przelewów na kwotę 50 mln zł podczas rejestracji spółki przed sądem. Marcin P. jest też podejrzany o niezłożenie sprawozdania finansowego spółki za lata 2009, 2010 i częściowo 2011 r., do czego się przyznał. Wobec Marcina P. zastosowano wówczas dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju.
Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia Amber Gold ogłosiła decyzję o likwidacji, nie wypłacając ulokowanych środków i odsetek tysiącom klientów firmy.
(Onet/PAP/TVN24, TR)