Gdyby miał prawo jazdy za swoją szarżę krajową „siódemką” zebrałby 79 punktów karnych. Nieobliczalny 23-latek został zatrzymany przez policjantów z Szydłowca w województwie mazowieckim. Wszystko zostało zarejestrowane na kamerze. Teraz mężczyzna musi liczyć się z tym, że przez najbliższe kilka lat uprawnień do kierowania pojazdami nie zdobędzie.
Szydłowieccy policjanci patrolujący krajową "siódemkę" nieoznakowanym radiowozem wyposażonym w wideorejestrator zauważyli motocyklistę, który tuż przed funkcjonariuszami przejechał skrzyżowanie na czerwonym świetle. Na motocyklu, który nie miał tablic rejestracyjnych, siedział także pasażer. Funkcjonariusze chcieli zatrzymać motocyklistę, ale kierowca zaczął uciekać w kierunku Radomia.
W trakcie szaleńczej jazdy 23-latek kilka razy przekraczał podwójną ciągłą, nie zatrzymał się na skrzyżowaniach, wyprzedzał samochody prawą stroną. Pędził ponad 140 kilometrów na godzinę.
W końcu w zatrzymaniu pirata pomogli inni kierowcy. Przez CB skontaktowali się z policjantami i na ich prośbę spowolnili motocyklistę, blokując mu drogę.
W miejscowości Kuźnia motocykl zjechał z drogi, nie zapanował nad maszyną i wywrócił się. Kierowca oraz pasażer zdołali wstać i zaczęli uciekać pieszo. Po chwili zostali zatrzymani.
Jak się okazało, motor prowadził 23-letni mieszkaniec gminy Jastrząb, pasażerem był dwudziestoparoletni kolega. Kierowca nie miał prawa jazdy, a motor kawasaki - badań technicznych. Nie był ani ubezpieczony, ani zarejestrowany.
To, co w czasie 11-kilometrowej jazdy krajową "siódemką" zarejestrowała policyjna kamera, pozwoliłoby na ukaranie kierowcy 79 punktami karnymi. Finał ucieczki będzie miał miejsce w sądzie. Policjanci będą chcieli, żeby sąd nałożył na mężczyznę kilkuletni zakaz prowadzenia pojazdów.
RMF FM