Ponad 70 tys. osób protestowało wieczorem przed gmachem parlamentu w Atenach przeciwko oszczędnościom, które wkrótce ma uchwalić grecki parlament. Demonstranci starli się z policją.
Około 200 zamaskowanych osób zaatakowało w pobliżu parlamentu policjantów, obrzucając ich butelkami z benzyną. Funkcjonariusze odpowiedzieli armatkami wodnymi, świecami dymnymi i gazem łzawiącym.
Zebrani na placu przed parlamentem demonstranci żądali odejścia od polityki zaciskania pasa. "Unieważnijcie ustawy i spadajcie" - skandowali protestujący i grozili "przewrotem".
Środa była w Grecji drugim dniem strajku generalnego, zorganizowanego w proteście przeciwko przygotowanemu przez rząd pakietowi przewidującemu cięcia i oszczędności na sumę 13,5 mld euro w latach 2013-14.
Odrzucenie pakietu oznaczałoby bankructwo pogrążonej w kryzysie zadłużenia Grecji, ponieważ jest on warunkiem dalszego korzystania przez Ateny z unijnego pakietu ratunkowego. Od wyniku głosowania zależy, czy Grecy dostaną kolejną pomoc.
Od wtorku w Grecji nie kursują metro i tramwaje. Z Pireusu nie wypływają promy. Większość banków i urzędów pocztowych jest zamknięta. Lekarze zajmują się tylko nagłymi przypadkami. Strajkują też pracownicy muzeów.
PAP/Radio ZET/AKL