FBI ujawnia kolejne fakty ze śledztwa w sprawie seksafery w amerykańskiej armii. Według śledczych, amerykański dowódca w Afganistanie generał John Allen wysyłał nieprzyzwoite e-maile do Jill Kelley, przyjaciółki szefa CIA.
Zazdrość przyczyną skandalu
Generał John Allen jest zamieszany jest w aferę, która doprowadziła do rezygnacji David Petraeusa ze stanowiska dyrektora CIA. Jill Kelley to przyjaciółka Petraeusa, i to właśnie przez nią romans szefa CIA z Paulą Broadwell wyszedł na jaw.
Poszło o damską zazdrość - pani Broadwell podejrzewając, że Kelley też ma romans z Petreausem - słała do niej maile z pogróżkami. Kelley - zawiadomiła FBI i generała Allena. I tak rozpoczął się jeden z najgłośniejszych skandali w Stanach Zjednoczonych w ostatnich latach.
Romans zaszkodzi Obamie
Skandal wokół romansu generała Petraeusa i domniemanych lubieżnych e-maili generała Allena może przeszkodzić prezydentowi Obamie w negocjacjach z Kongresem. Zamiast krytycznymi dla przyszłości państwa sprawami gospodarczymi rząd i Kongres zajęły się bez reszty seksaferą.
Obama nie spodziewał się miodowego miesiąca, bo izbę niższą Kongresu nadal kontrolują republikanie, ale przytłoczeni przegraną, zdyskredytowani przez komentatorów jako partia tkwiąca w latach 50., robiący głęboki rachunek sumienia i przez to może bardziej skłonni do kompromisu. Do końca roku obie strony muszą zapobiec klifowi fiskalnemu. Tymczasem prezydent stracił dyrektora CIA, a kandydat na naczelnego dowódcę NATO jest zagrożony.
Kandydat na szefa CIA lepszy niż budżet
Ameryka ma tylko czterech czterogwiazdkowych generałów. Jednego straciła, losy drugiego się ważą. Teraz prezydent musi szukać nowego, a Kongres już rwie się do przesłuchań, bo to łatwiejsze i bardziej medialne niż łatanie budżetu.
Pojawiło się też pytanie czy Obama może ufać FBI, które nie było łaskawe poinformować go przez parę miesięcy o romansie szefa wywiadu.
Piotr Milewski, RF/Radio ZET