Stołeczna prokuratura wszczęła śledztwo ws. wypowiedzi reżysera Grzegorza Brauna, który mówił, że co 10 dziennikarz "Gazety Wyborczej" i TVN powinien być rozstrzelany.
Nawoływał do popełnienia zbrodni?
- Kule powinny świstać, a mamy kabaret. Bo kolejny przesąd to wiara w pacyfizm. Wiara, że tu można cokolwiek załatwić, jak nie zostaną w sposób nagły, drastyczny wyprawieni na tamten świat z tuzin redaktorów "Wyborczej" i ze dwa tuziny drugiej gwiazdy śmierci mediów centralnych - TVN. Nie wspominam o etatowych zdrajcach ze starego reżimu [brawa na sali]. Jeśli się nie rozstrzela co dziesiątego, to znaczy: hulaj, dusza, piekła nie ma. Jeżeli nie karze się śmiercią za zdradę, to co? - taką wypowiedź Brauna z wrześniowego spotkania dyskusyjnego w prawicowym klubie cytowały media w końcu listopada.
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście Północ sprawdzi czy słowa Brauna były publicznym nawoływaniem do popełnienia zbrodni. Grozi za to do trzech lat więzienia. Prokuratura uzyskała już nagranie dyskusji z klubu oraz nagranie wywiadu Brauna dla Telewizji Polsat. Powołano biegłego z dziedziny fonoskopii co do obu stenogramów. Przesłuchano też jako świadka organizatora dyskusji; planowane są kolejne przesłuchania świadków.
Kolejne zarzuty
Rzecznik prokuratury Dariusz Ślepokura poinformował, że ponadto jeszcze we wrześniu Prokuratura Rejonowa Warszawa-Wola wydała postanowienie o przedstawieniu reżyserowi dwóch zarzutów związanych z jego wdarciem się na Cmentarz Powązkowski podczas ekshumacji jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej. - Postanowienie nie zostało dotychczas ogłoszone, gdyż mężczyzna nie odbiera wezwań i nie przebywa ani w miejscu zameldowania, ani zamieszkania - dodał Ślepokura. Zwrócono się o pomoc w tej sprawie do policji we Wrocławiu.
Zarzuty dotyczą uderzenia ręką w przedramię policjanta w celu zmuszenia go do zaniechania czynności służbowej oraz wdarcia się na obszar cmentarza i nieopuszczenia "ogrodzonego terenu" na żądanie osób uprawnionych. Grozi za to do trzech lat więzienia.
Autor kontrowersyjnych filmów
Braun jest autorem kontrowersyjnych filmów dokumentalnych, m.in. o związkach Lecha Wałęsy z SB i o generale Wojciechu Jaruzelskim. W 2008 r. przegrał proces cywilny, wytoczony mu przed wrocławskim sądem przez znanego językoznawcę prof. Jana Miodka, któremu zarzucił współpracę z SB. Z kolei w 2008 r. warszawski sąd uznał, że Braun nie musi przepraszać Wałęsy za film pt. "Plusy dodatnie, plusy ujemne", a Wałęsa Brauna - za określenia, że film - według którego był on TW "Bolkiem" - to "gniot", a Braun to "usłużny dziennikarz".
Radio ZET/PAP