Sąd w Londynie skazał w czwartek 26-letniego Polaka, Włodzimierza Umańca, na dwa lata pozbawienia wolności za zniszczenie obrazu Marka Rothki w galerii Tate Modern. Do zdarzenia doszło 7 października tego roku.
Umaniec (posługujący się również z rosyjska brzmiącą wersją nazwiska Vladimir Umanets) napisał pędzelkiem na obrazie Rothki czarnym tuszem: "Potencjalny przykład yellowizmu", nawiązując w ten sposób do tego szerzej nieznanego kierunku w sztuce, którego sam jest współzałożycielem.
Sędzia Roger Chapple uznał to za "działanie celowe, zaplanowane i rozmyślne". Według niego "niedopuszczalna jest promocja kierunku artystycznego (w tym przypadku yellowizmu) poprzez niszczenie innego artystycznego obiektu".
Odrestaurowanie obrazu, wycenionego przez ekspertów domu aukcyjnego Sotheby-s na 5-9 mln funtów, kosztować będzie ponad 200 tys. funtów i wymagać wielomiesięcznych żmudnych prac, ponieważ Rothko znany jest z tego, że używał nietypowych materiałów.
Umaniec przyznał się do swego czynu w wypowiedzi dla mediów, ale nie uznał go za przestępstwo. Twierdził, że w ten sposób podniósł wartość malowidła, ponieważ artyści niekoniecznie podpisują się pod tym, co sami stworzyli. "Podpisany" przez Umańca obraz "Czarne na kasztanowym, namalowany w 1958 r. i podarowany galerii przez artystę w 1969 r., jest jednym z nielicznych dzieł amerykańskiego artysty, jakie posiada Tate Modern.
PAP/Radio ZET/ToL