Policja zidentyfikowała już wszystkie ofiary masakry w Newtown. Znalazła też dowody, które powinny pomóc w ustaleniu, dlaczego 20-letni Adam Lanza zastrzelił wczoraj 20 dzieci i 6 nauczycieli
Tragiczne wydarzenia w szkole Sandy Hook rozegrały się około godziny 9.30 w dwóch salach lekcyjnych i na korytarzu. Zabójca oddał co najmniej 100 strzałów.
Według lokalnej policji morderca sforsował drzwi do szkoły podstawowej. Nie został wpuszczony dobrowolnie.
Associated Press opisuje relację świadków masakry, którzy mówią, że napastnik nie powiedział ani słowa, kiedy wpadł do klasy i otworzył ogień, a potem sam się zastrzelił.
Szaleniec miał trzy sztuki broni palnej: półautomatyczny karabin i dwa pistolety. Był ubrany na czarno i miał na sobie kamizelkę kuloodporną.
ŚWIAT WSTRZĄŚNIĘTY MASAKRĄ W NEWTOWN
Policja zbiera informacje
Policja stanu Connecticut poinformowała o znalezieniu "bardzo dobrych" dowodów, które powinny pomóc w ustaleniu przyczyn maskary. - Śledczy kryminalni cały czas są w szkole i badają to miejsce. Nadal nie mamy jednak kompletu informacji. I nie będziemy mieć jeszcze przez dzień, a może dwa - zapowiedział porucznik Paul Vance z policji stanowej.
Według CNN, domniemany sprawca cierpiał na zaburzenia psychiczne. Stacja nie podała jednak żadnych szczegółów. Wiadomo tylko, że do tej pory nie był notowany w policyjnych kartotekach.
Atak na szkołę w Newtown cudem przeżyła jedna z nauczycielek, która ma być kluczowym świadkiem w dochodzeniu. Pomocą psychologów objęto już dzieci ze szkoły w Newtown i rodziny 20 dzieci które zginęły.
Rodziny czekają na odebranie zwłok
Ze względu na rozmiary masakry, identyfikacja zwłok trwała ponad dobę. Teraz zaczęło się szczegółowe ustalanie przyczyn śmierci każdej z ofiar. Na konferencji prasowej o 15:20 szef lokalnej policji obiecał, że wkrótce opublikuje imienną listę zamordowanych.
Wczoraj po południu władze wydały suchy komunikat, że rodziny, których bliscy do tej pory nie wrócili, muszą pogodzić się z najgorszym. Łatwo sobie wyobrazić, że taka informacja nie satysfakcjonowała ludzi, którym zamordowano małe dzieci. Chcieli wiedzieć na pewno, zobaczyć choćby zwłoki. Po wielu godzinach zobaczyli, ale nadal ich nie odzyskali.
W USA trwa żałoba narodowa. Amerykanie przeżywają jedną z najbardziej poruszających zbrodni w historii tego kraju.
Dostęp do borni powodem ataku?
Łatwy dostęp i kupno broni w wielu miejscach USA może być jedną z przyczyn kolejnych ataków w Stanach Zjednoczonych. - Po takich maskarach, zawsze mamy krótki okres żądania ograniczenia dostępu do broni. Koniec końców i tak się nic nie zmienia i nie zmieni - przekonuje amerykanista profesor Longin Pastusiak.
A to dlatego, że w USA istnieje potężne lobby zbrojeniowe. Szczególne silnie jest liczące wiele milionów członków Amerykańskie Towarzystwo Strzeleckie. - To ono sponsoruje kandydatów do parlamentu i na urząd prezydenta - dodaje Pastusiak.
Konstytucja gwarantuje amerykanom prawo noszenia i posiadania broni. W prywatnych domach jest 300 milionów sztuk broni.
RF, MDI, Piotr Milewski/Radio ZET