Fotoradary pod lupą NIK

   2012-12-19 10:07:54

Najwyższa Izba Kontroli sprawdzi, czy radary stoją tam, gdzie są najbardziej potrzebne i czy rzeczywiście poprawiają bezpieczeństwo na drogach.

Kontrola rozpocznie się niebawem. NIK sparwdzi nie tylko nowo ustawione radary, ale też te, które funkcją już od lat.

Fotoradary sposobem na łatanie budżetu miasta

To będzie kolejna kontrola NIK w sprawie fotoradarów. W listopadzie inspektorzy sprawdzili, jak straże gminne i miejskie korzystają z tych urządzeń. Okazało się, że służby bezprawnie nakładają mandaty po upływie ustawowego terminu od chwili popełnienia wykroczenia, każą właścicieli samochodów za niewskazanie osoby, której powierzyli pojazd. Tak pozyskane wbrew prawu pieniądze samorządy zachowywały dla siebie, zamiast przekazać do budżetu państwa.

Pierwsze mobilne fotoradary pojawiły się na polskich drogach w 2003 r., siedem lat później działało ich już ok. 300. Połowa należała do policji, pozostałe do straży miejskiej i firm prywatnych. Władze samorządowe, które nie wygospodarowały pieniędzy na zakup urządzeń, zawierały umowy z prywatnymi firmami na ich dzierżawę lub użyczenie (dotyczy to prawie połowy skontrolowanych urzędów).

Zakup fotoradarów zwrócił się w 2 tygodnie

Za 29 samochodów wyposażonych w fotoradary Inspekcja Transportu Drogowego zapłaciła 6,4 mln zł. Ich zakup zwrócił się w dwa tygodnie - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Przez miesiąc auta zrobiły 33 tys. zdjęć kierowcom przekraczającym prędkość. Jak wylicza "DGP", przyjmując, że średni mandat wynosi ok. 350 zł, flota samochodów zarobiła 11,5 mln zł.

Kierowcy wskazują jednak, że w przeciwieństwie do nieoznakowanych aut policyjnej drogówki, radiowozy ITD nie muszą zatrzymywać na miejscu sprawcy wykroczenia - robią tylko zdjęcie, a zawiadomienie przychodzi później. I wnioskują, że nie pełnią one funkcji prewencyjnej, tylko służą do nabijania państwowej kasy.

Inaczej widzą to eksperci. To najlepsze narzędzie - ocenia Bartłomiej Morzycki ze stowarzyszenia Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Drogowego. Jak wyjaśnia, kierowca ma przeświadczenie, że w każdej chwili może zostać skontrolowany, więc zdejmuje nogę z gazu.

AJ, RF/Radio ZET/PAP

+ Komentarze


Dodaj Komentarz

Stolica Polski: