2 lata więzienia albo grzywna grożą 17-nastolatkowi z Pruszkowa za zgłoszenie rozboju, którego nie było.
Chłopak zgłosił się na policję i powiedział, że na dworcu kolejowym w Człuchowie na Pomorzu, został okradziony i pobity. Szybko jednak okazało się, że kłamie.
Zrobił to po to, żeby policyjnym samochodem dostać się do domu w Pruszkowie pod Warszawą. 17-latek miał do pokonania prawie 400 kilometrów i żadnych pieniędzy przy sobie.
Teraz za wprowadzenie policji w błąd.
Katarzyna Piotrowska, RF/Radio ZET